Słońce, żółty punkcik na naszym niebie.


Wszyscy wiemy, że gwiazdy świecą. Jeżeli nie, to właśnie o tym przeczytaliście. Ale skąd one się biorą? Jakim cudem wytwarzają światło i ciepło? Co dzieje się w takich gwiazdach? Ile żyją i jakie mogą być ich rodzaje? Spróbujemy się tego dowiedzieć właśnie dzisiaj.

Życie na Ziemi zawdzięczamy głównie naszemu Słońcu, czyli gwieździe. Jest ona z nami od samego początku. Jest życiodajna, a zrazem śmiertelna. Czym tak naprawdę jest Słońce? Jest gorącą plazmą, nie możemy powiedzieć, że zwykłą plazmą, ponieważ są różne rodzaje plazmy. Wielkie skupisko gorącej plazmy, utrzymana dzięki grawitacji i polu magnetycznemu, o którym pisałem niedawno.
Najwięcej jest oczywiście wodoru (dlaczego oczywiście? Wyjaśnię później), potem jest hel, które razem tworzą cięższe pierwiastki. Słońce jest żółtym karłem, czyli ma temperature około 6000 K (temperaturę gwiazd wyraża się w kelwinach).  Pamiętajmy, że jest to temperatura powierzchni.
Waga Słońca, to 99,9% wagi całego Układu Słonecznego, waży 333 tysięcy razy więcej niż Ziemia, dla ciekawskich   kg.

Nasza gwiazda powstała jakieś 4,57 miliarda lat temu, kiedy część obłoku molekularnego zapadła się pod własnym ciężarem (jeżeli jest odpowiednio dużo wodoru, mogą tworzyć się molekuły tego pierwiastka, musi być również dość temperatura, by powstawało to zjawisko, wtedy taka chmura zaczyna kurczyć się, a co za tym idzie gęstnieć). Gdy ta cała chmura zaczyna się kurczyć, rośnie temperatura, obłok zaczyna wirować(poprzez zachowanie momentu pędu), a w środku jest coraz więcej masy. Gdy cała ta nasza zupa tak sobie wiruje, w centrum powstaje protogwiazda, a dookoła spłaszczony jest dysk protoplanetarny, to właśnie z niego powstały planety i tak dalej. 
 Nasze początku Słońca wciąż gęstniały, powstawała coraz większa temperatura, wszystko jeszcze bardziej się ściskało, aż doszło do zainicjowania reakcji termojądrowych w centrum, dzięki czemu nasze Słońce świeci i nas ogrzewa. 

Tak właśnie w przybliżony sposób powstają gwiazdy, w tym nasze Słońce.

Doskonale wiemy, jakie korzyści niesie posiadanie własnego Słońca. 
Fotony, czyli światło wydostaje się (tak, wydostaję się, ponieważ zanim powstaną w centrum i przedostaną się na zewnątrz, mija naprawdę dużo czasu) z wnętrza Słońca, po czym przez jakieś 8 minut leci w naszą stronę, by bombardować wszystko na swojej drodze i transportując energie, czyli ogrzewając nas. 
Sporo tej energii prawda? Dzięki niej żyjemy i będziemy żyć jeszcze przez długi czas, o ile nic innego nas nie zabije. 

Czy Słońce to tylko same zalety? Otóż nie. Jak wiemy, gwiazdy nie są wieczne. Dochodzi do różnego typu wybuchów, które nazywamy supernowymi.
Ale do wybuchu nie dochodzi nagle. Poprzedzony jest rozrostem gwiazdy, nasze Słońce urośnie do czerwonego olbrzyma. Im większa gwiazda będzie, tym mocniej będzie świecić. To sprawi, że oceany na Ziemi wyparują i nasz kawałek skały stanie się bardzo nieprzyjazny. Mimo to, kiedy urośnie do maksimum, zapewne pochłonie Ziemie. 
Mimo to, nasze Słońce jest zbyt małe, by doszło do wybuchu supernowej. Będzie się rozrastać i tracić masę, oraz będą powstawały impulsy. Wszystko to sprawi,  że nasza gwiazda wytworzy wokół siebie mgławice planetarną. Jądro tego obłoku utworzy białego karła, a reszta pyłu rozproszy się. Minie sporo czasu, zanim pozostałości po Słońcu ostygną. A z reszty jego masy powstaną następne gwiazdy i planety. Dlatego stwierdzenie, że każdy z nas jest zbudowany ze starych gwiazd, jest prawdziwe.

Tak będzie wyglądać w przybliżeniu życie naszej gwiazdy. Ale spokojnie, zanim dojdzie do tych tragicznych wydarzeń, minie parę miliardów lat. 






Previous
Next Post »
0 Komentar